Jest naprawdę wiele kulinarnych powodów, żeby odwiedzić Neapol. Ojczyzna najlepszej pizzy na świecie ma do zaproponowania znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać! Choć temat jedzenia jest tak samo ważny dla wszystkich mieszkańców Italii, to jednak na Południu Włoch nabiera on jeszcze większego znaczenia i staje się świętością.
Od dłuższego czasu marzyłam o tym, żeby znowu odwiedzić Neapol, poznać jego bardziej przyjazne oblicze i spróbować w nim czegoś więcej, niż pizzy. Kiedy w lutym włączyłam wyszukiwarkę lotów Ryanair i zobaczyłam, że bilet do Neapolu (bezpośrednio z Wrocławia) tam i z powrotem kosztuje 79 zł. (!!!), wiedziałam, że to nie może być przypadek, tylko kierunek mojej następnej wycieczki!
Przed samym wyjazdem zrobiłam bardzo dobry gastro-research, którego efektami dzielę się poniżej 🙂 Jeśli zastanawiacie co i gdzie zjeść w Neapolu, to trafiliście pod właściwy adres! Chodźcie ze mną zgubić się w neapolitańskich wąskich uliczkach i skosztować najsmaczniejszych lokalnych specjałów!
Na najlepsze desery w Neapolu
W neapolitańskich cukierniach królują dwa główne desery – babà i sfogliatella, czyli słodkie symbole Neapolu. Znajdziecie je dosłownie wszędzie, choć są miejsca, w których smakują lepiej lub gorzej.
Babà to babka z ciasta drożdżowego nasączona rumem (lub limoncello) o kształcie dużego grzyba. Jest baaardzo mokra i co ciekawe, ma polskie korzenie! Jak to możliwe?
Babę wymyślił, podobno przez przypadek, polski król Stanisław Leszczyński. Słynął on z tego, że lubił łączyć różne nietypowe smaki. Któregoś razu zaserwowano mu babkę, która była wyjątkowo sucha. Bardzo się zdenerwował, zamaszystym ruchem odsunął od siebie talerz z deserem, uderzając nim o rum, który stał obok i wylał się na babkę.
Zaciekawiony król postanowił sprawdzić jak smakuje nietypowe połączenie rumu z babką i okazało się genialne! Stanisław nazwał deser na cześć Ali Baby – jednego z ulubionych bohaterów “Baśni tysiąca i jednej nocy”. W dużym skrócie, deser potem zawędrował do Francji, a następnie do Neapolu.
Gdzie udać się na pyszną Babę? Koniecznie do jednej z najlepszych cukierni w mieście – Scaturchio. Choć smak deseru ma swoich zwolenników i przeciwników ;P, to w tym miejscu na pewno Was nie zawiedzie 🙂 Polecam spróbować tej z dodatkami ze zdjęcia!
Neapolitańska sfogliatella występuje w dwóch wersjach: sfogliatella riccia – kształtem przypomina muszlę i wykonana jest z listkującego się ciasta lub sfogliatella frolla – przygotowana z kruchego ciasta. Oba w środku wypełnione są nadzieniem z ricotty i ugotowanej semoliny, aromatyzowanym skórką pomarańczową. To właśnie z tym deserem w ręku (i kawą!) najlepiej rozpocząć dzień w Neapolu!
A na najlepszą sfogliatellę musicie koniecznie udać się do Antico Forno delle sfogliatelle calde Attanasio. Cukiernia znajduje się obok dworca i serwuje świeże, cieplutkie wypieki, a ich sfogliatelle nie mają sobie równych! Najlepsze jakie jadłam w swoim życiu, nie możecie wyjechać z Neapolu bez spróbowania ich!
Na najlepszą pizzę w Neapolu
Pyszna pizza w Neapolu znajduje się właściwie na każdym rogu, ale jest kilka miejsc, które uchodzą za najlepsze. Mowa oczywiście o Gino Sorbillo i L’antica Pizzeria da Michele, z których obszerną relację znajdziecie w tym artykule.
Tym razem znowu udałam się do Sorbillo i jak zwykle pizza mnie nie zawiodła. Warto wybrać się tam przynajmniej 20 minut przed otwarciem, żeby uniknąć największych tłumów. Należy wpisać się na listę gości, a następnie czekać cierpliwie, aż nas wywołają. Oczekiwanie na miejsce umila sympatyczny Aperol Spritz, którego można kupić w sąsiednim barze za jedyne 2 euro 🙂 Wszystko tam zostało dobrze przemyślane!
Kolejne miejsce, w którym zjecie jedną z najlepszych pizz w Neapolu (a może nawet najlepszą?) nazywa się Starita. Restauracja słynie z tego, że została w nim nakręcona scena do filmu L’oro di Napoli, gdzie Sophia Loren wciela się w rolę “pizzaiolo” przygotowując smażoną pizzę. W Internecie jednak krążą informacje, że to nieprawda, co nie zmienia faktu, że w lokalu można podziwiać wiele pięknych zdjęć tej wspaniałej aktorki!
Ceny w pizzerii są naprawdę przyzwoite, Margheritę kupicie już za 5 euro! W menu znajduje się wiele ciekawych kompozycji, my zamówiłyśmy Diavolę z pikantnym salami oraz Pistacchi e salsiccia z provolą, kiełbaską, pesto pistacjowym i bazylią – ta druga smakowała zaskakująco dobrze!
Jest jeszcze jeden kulinarny powód, dla którego koniecznie musicie odwiedzić Staritę. Właśnie tutaj na deser zamówicie genialne angioletti al pistacchio, czyli kawałeczki smażonego ciasta do pizzy, oblane fantastycznym kremem pistacjowym. Mniam!
Ahh i po tej obfitej uczcie, żeby nieco ułatwić proces trawienia, koniecznie zamówcie MELONCELLO (jak mogłam tyle lat żyć w nieświadomości i nie wiedzieć wcześniej o jego istnieniu?!), czyli melonowy likier mleczny, produkowany w Sorrento! Po skosztowaniu tego napoju bogów, Wasze życie już nigdy nie będzie takie samo jako wcześniej! Meloncello smakowało mi dużo bardziej, niż tradycyjne limoncello, które również produkuje się w tym regionie 🙂
Na najlepszy makaron w Neapolu
W trakcie robienia researchu na temat tego gdzie zjeść w Neapolu, zdałam sobie sprawę, że to miejsce polecają dosłownie wszyscy. I nic dziwnego, bo jest naprawdę świetne!
To właśnie w tym lokalu – Tandem – skosztujecie makaronu z tłustym i niezwykle aromatycznym neapolitańskim sosem ragù, który różni się od tego, z którego słynie Bolonia. Do przygotowania prawdziwego sosu ragù napoletano używa się całych kawałków mięsa wieprzowego i wołowego (a nie mielonego mięsa jak w bolońskiej wersji), przecieru pomidorowego (ze słynnych pomidorków san marzano!), cebuli, oliwy z oliwek i czerwonego wina. W jego przygotowanie trzeba włożyć dużo miłości i cierpliwości, ponieważ danie należy gotować przez co najmniej 6 godzin!

W Tandemie serwuje się różne rodzaje makaronów konsekwentnie tylko z dwoma sosami – neapolitańskim ragù (sosem pomidorowym z mięsem wołowym i wieprzowym) oraz ragù genovese (sosem wołowo – cebulowym, podobno jest przepyszny!).
Ja zamówiłam Ziti al ragù – 8,5 euro (ziti to typowy dla Neapolu rodzaj makaronu), a moje koleżanki Manfredi ragù e ricotta – 10,5 euro (manfredi to długi i szeroki makaron przypominający wstążki, z zawijanymi krawędziami po bokach) i Gnocchi ragù e provola – 12,5 euro. Wszystkie kompozycje smakowały cudownie! Następnym razem na pewno spróbuję czegoś z ragù genovese 🙂
Ciekawą opcją w menu jest też scarpetta al ragù, czyli miseczka wypełniona sosem ragù z porcją chleba. A co znaczy fare la scarpetta? To styl życia! Tak mówi się na popularny we Włoszech zwyczaj polegający na urywaniu chleba kawałek po kawałku i maczaniu go w sosie, tak żeby nic się nie zmarnowało 🙂
Na najlepszy street-food w Neapolu
W neapolitańskim street-foodzie nie mogło oczywiście zabraknąć jakiejś wariacji związanej z pizzą! Pizza fritta, czyli smażona pizza w kształcie półksiężyca to kolejny ociekający tłuszczem symbol neapolitańskiego jedzenia ulicznego.
Pomysł na nią narodził się po II wojnie światowej, kiedy sytuacja na Południu Włoch nie była najlepsza i tradycyjna pizza stała się produktem luksusowym – nie każdego było stać na przygotowanie jej w swoim domu, szczególnie że wiele pieców op alanych drewnem uległo zniszczeniu podczas wojny. Neapolitańczycy pomyśleli więc, że zamiast piec, można to samo ciasto do pizzy po prostu usmażyć!
Jedną z najlepszych smażonych pizz w Neapolu zjecie w Zia Esterina Sorbillo! Polecam zamówić kompozycję “Completa al Salame” z ricottą, provolą, salami, sosem pomidorowym i pieprzem. Ta złota, chrupiąca skórka w połączeniu z mokrym, pysznym nadzieniem tworzy duet idealny!
Na ulicach Neapolu znajdziecie jeszcze inny rodzaj smażonej pizzy – la Montanara! Jest mniejsza od tradycyjnej pizzy fritty, okrągła i przede wszystkim pusta w środku, ale udekorowana z wierzchu sosem z pomidorków san marzano, plasterkiem mozzarelli lub provoli i listkiem bazylii.
Dostaniecie ją np. w popularnym w centrum miejscu Passione di Sofi lub Fiorenzano, gdzie serwuje się tradycyjny neapolitański street-food (koniecznie skosztujcie crocchè di patate – pyszne krokieciki ziemniaczane z mozzarellą, parmezanem i pietruszką lub panino napoletano!).
Jest jeszcze jedna rzecz, bez której spróbowania nie możecie wyjechać z Neapolu – frittatina di pasta! To idealna przekąska na spacer, a w jej skład wchodzi makaron, beszamel, groszek i szynka gotowana, wszystko jest potem oczywiście smażone i zwieńczone idealną, chrupiącą panierką.
Najlepszą frittatina di pasta zjecie w L’antica pizzeria e friggitoria di Matteo! Spróbujcie tam też koniecznie bakłażanów w panierce (20 centów sztuka!) i pizzy a portafoglio, czyli prawdziwej pizzy neapolitańskiej, tylko w bardziej poręcznej wersji – składanej na cztery! Kulinarna kreatywność Neapolitańczyków nie zna granic!! 🙂 Pamiętajcie też o tym, że tego typu pizzę dostaniecie jedynie do południa. Ja chciałam zamówić pizzę a portafoglio o 19 i moja prośba spotkała się z dużym zdziwieniem wśród obsługi 😛 Dowiedziałam się, że to typowo studencka przekąska i nie serwuje się jej wieczorem.
Na szalone życie nocne i najtańsze Aperole w mieście
O neapolitańskim Quartieri Spagnoli krążą różne opowieści, ale tej dzielnicy na pewno nie da się odebrać klimatu i autentyczności. Co tam działo się w sobotni wieczór! Zajrzyjcie na moje Instagram Stories tutaj, żeby się tam na chwilkę teleportować 🙂
Znakami rozpoznawczymi tej niezwykle głośnej i chaotycznej dzielnicy są suszone pranie, skutery wciskające się nawet w te najwęższe uliczki, kolorowe ołtarzyki, murale z Diego Maradoną i… Aperol Spritz po 1 euro! Quartieri Spagnoli to świątynia pysznych i tanich Aperoli, z których najbardziej słynie to miejsce – Cammarota Spritz, w weekend licznie okupowane przez młodzież i studentów. Obok tego lokalu znajduje się wiele innych, w których skosztujecie tego magicznego pomarańczowego trunku w równie niskiej cenie 🙂
Na drinki i bujne życie nocne polecam udać się jeszcze na Piazza Dante i Piazza Bellini 🙂
Na najlepszą kawę w Neapolu
Mówi się, że w Neapolu jest najlepsza kawa we Włoszech i wielu moich przyjaciół z różnych części Włoch potwierdziło tę informację. Jeśli jesteście kawoszami i wielbicielami mocnego espresso, to macie kolejny powód, żeby odwiedzić stolicę Kampanii 🙂
Podczas pobytu w Neapolu, koniecznie odwiedźcie jeden z najstarszych barów we Włoszech – Gran Caffè Gambrinus, założony w 1860 roku. To właśnie tutaj wypijecie przepyszną kawę z kremem z orzechów laskowych – caffe nocciola (2,50 euro przy ladzie)! Ona była dla mnie jednym z najlepszych kulinarnych doświadczeń na wyjeździe, a sama kawiarnia posiada naprawdę imponujące wnętrze!
Na najlepsze lody pistacjowe
Dobrze wiecie, że jestem ogromną fanką kremu pistacjowego – jeśli wy też, to koniecznie wstąpcie do Casa Infante na lody pistacjowe! Jest ich aż kilka rodzajów, nie wyjdziecie stamtąd zawiedzeni :))
BONUS
A co powiecie na lampkę wina w przepięknym ogrodzie ukrytym na II piętrze historycznego budynku w samym centrum miasta? Jeśli chcecie odpocząć od zgiełku miasta i naładować baterie we względnej ciszy i zieleni, to koniecznie przyjdźcie do Palazzo Venezia :))
W napisanie tego artykułu włożyłam wiele wysiłku, dlatego będzie mi bardzo miło jeśli korzystając z moich wskazówek oznaczycie mój profil na swoich Insta Stories albo napiszecie do mnie wiadomość 🙂
Zaobserwujcie mój profil na IG, żeby pozostać ze mną w kontakcie i na bieżąco oglądać kulisy moich kulinarnych podróży po Włoszech!