Mało jest rzeczy, które kocham bardziej od Madrytu – no chyba że mówimy o pizzy! Będę to do znudzenia powtarzać, ale Madryt jest moją ulubioną stolicą europejską, miłością życia i miastem, do którego przeprowadziłabym się bez chwili zastanowienia. To oczywiście moja subiektywna opinia, choć wiem, że jest bardzo popularna wśród innych osób, które kiedyś miały okazję mieszkać w Madrycie.
Trafiłam do niego całkowicie przypadkowo – dwa lata temu na dwumiesięczne praktyki z marketingu. Wystarczył miesiąc, żebym uświadomiła sobie, że jest to dla mnie miasto idealne. O zaletach Madrytu rozpisałam się już w tym artykule. Teraz przyszedł czas na to, żebym Wam podpowiedziała, co trzeba koniecznie zjeść, zobaczyć i zrobić w tej pełnej słońca stolicy!
Chciałabym też zwrócić uwagę, że większość zdjęć pochodzi z grudnia zeszłego roku. Gdybyście się zastanawiali, czy jest to dobra pora na zwiedzanie Madrytu – według mnie tak. Jest podobnie zimno jak w Polsce, z jedną różnicą – cały czas świeci słońce. Ja tego zdecydowanie bardzo potrzebowałam po okropnie pochmurnym i brzydkim listopadzie.
Poza tym – w okresie przedświątecznym możecie podziwiać piękne instalacje świetlne, a atmosfera w Madrycie jest niezmiennie gorąca. Mimo naprawdę niskich temperatur – miasto tętni życiem, a localsi spędzają czas poza domem, zajadając swoje ulubione tapas, które popijają winem lub piwem.
Za każdym razem, gdy stawiam pierwsze krokie w Madrycie, czuję się jakbym wracała do domu. Towarzyszy mi wtedy nieopisana radość i szczęście. Są miasta, które po prostu mają dobrą energię, którą czuć już po postawieniu pierwszych kroków. Ciężko jest to racjonalnie wytłumaczyć – to się po prostu czuje. Tak mam właśnie w Madrycie. :))
Słuchajcie! Mam dla Was rewelacyjną wiadomość. Większość najlepszych atrakcji w Madrycie jest całkowicie darmowa! Mimo że Madryt jest szóstym pod względem liczby ludności największym miastem w Europie, najważniejsze zabytki i miejsca można bez problemu zwiedzić na piechotę. Jest tylko jeden warunek: musicie lubić chodzić i latem dobrze sobie radzić z nieziemsko wysokimi temperaturami.
CO WARTO ZOBACZYĆ W MADRYCIE?
GRAN VIA
Nigdy nie byłam na Times Square, ale zakładam, że panuje tam podobny klimat co na madryckiej ulicy Gran Via. Ulica jest zwykle bardzo zatłoczona i jeśli macie w planach zrobić #shopping, to zrobicie go właśnie tutaj. Mimo tłumów ludzi, kocham klimat tego miejsca. Uwielbiałam tam spacerować, zachodząc od czasu do czasu do sklepów moich ulubionych marek, ale przede wszystkim – podziwiając niesamowitą architekturę. Przyjrzyjcie się tym budynkom – robią naprawdę wrażenie. Jednym z moich ulubionych jest przepiękny Metropolis, który przez większość mojego pobytu był remoncie. Na szczęście za drugim razem mogłam go podziwiać do woli.
Warto zarezerwować sobie dłuższą chwilę na sam PRIMARK, który jest potężny, a jego wnętrze zachwyca. Liczy sobie 4 piętra i można się w nim zgubić na wiele długich godzin.
PLAZA DE CIBELES
Jak będziecie iść wzdłuż ulicy Gran Via, w stronę Parku Retiro, to traficie na przepiękny plac – Plaza de Cibeles. Na środku placu znajduje się Palacio de Comunicaciones, który bez względu na porę dnia, zawsze robił na mnie ogromne wrażenie – szczególnie w nocy, dzięki pięknemu oświetleniu budynku!
MUST-DO – Koniecznie wejdźcie na szczyt Palacio de Comunicaciones – rozpościera się z niego przepiękny widok na Madryt. Nie powiem, że najpiękniejszy, bo moje ulubione miejsce zdradzę Wam troszkę później. Warto jednak tam pójść, zwłaszcza, że wejście na punkt widokowy kosztuje jedynie 3 euro, a widok robi wrażenie!
PARK RETIRO I KRYSZTAŁOWY PAŁAC
Jeśli chodzi o pogodę, to grudniu w Madrycie panuje zdecydowanie wczesna jesień (choć temperatury są zimowe), niebo jest cudownie błękitne, a słońce nigdy nie idzie na urlop – świeci w najlepsze (w przeciwieństwie do Polski).
Sam park rozciąga się na ogromnej przestrzeni i każdy, kto szuka relaksu na łonie natury, znajdzie tam czego szuka.
Na środku parku znajduje się przeuroczy staw, z pięknymi monumentami i możliwością… wypożyczenia łódki. Wydawałoby się, że taki romantyczny rejs łódką w stolicy Hiszpanii będzie kosztować miliony monet. Nic bardziej mylnego! Ta przyjemność kosztuje jedynie 6 (od pon. do pt.) lub 8 euro (w weekend) i zdecydowanie warto na to wydać tę niewielką sumę pieniędzy. Jest to magia w najczystszej postaci! Spójrzcie sami.
Spacerując po Parku Retiro, prędzej czy później traficie na Pałac Kryształowy (El Palacio de Cristal), który zachwyca. Cudownie i bezkonkurencyjnie mieni się w promieniach słońca. A to wszystko dlatego, że został wykonany w całości ze stali i szkła. Poza tym wstęp do budynku jest całkowicie bezpłatny.
Parque del Cerro del Tío Pío
To miejsce to absolutny hit i nie przeczytacie o nim w żadnym przewodniku. Każdemu polecam się tam wybrać na zachód słońca. Jest po prostu magicznie. Park nazywa się Parque de Siete Tetas, czyli tłumacząc na j. polski – Park Siedmiu Cycków. Dlaczego? A dlatego, że znajduje się w nim właśnie 7 różnej wielkości pagórków. 🙂
Park ten znajduje się spory kawałek od centrum miasta, ale z Puerta del Sol dojedziecie tam bezpośrednio niebieską linią metra nr 1. Musicie wysiąść na stacji Buenos Aires i potem iść około 10 minut w górę, aż ujrzycie siedem pagórków. 🙂
PUERTA DEL SOL
Plaza del Sol to serce Madrytu. Tutaj zawsze się coś dzieje, o każdej porze dnia i nocy. Jednak warto być czujnym – jest to również świetne miejsce do “pracy” dla kieszonkowców. Znajdziecie tutaj słynny posąg niedźwiedzia, wspinającego się na drzewo truskawkowe, które jest jednym z najważniejszych symboli miasta.
Poza tym, na środku placu zobaczycie jedną z najstarszych reklam neonowych – reklamę Tio Pepe.
PAŁAC KRÓLEWSKI – PALACIO REAL
Nigdy nie miałam okazji być w środku, ale już sam spacer w okolicy Pałacu dostarcza wrażeń. Budzi respekt, jest ogromny i przepiękny. Uwielbiałam spędzać leniwe popołudnia w ogrodzie znajdującym się tuż przez budowlą.
PLAZA MAYOR
Miejsce to zawsze będę darzyć dużym sentymentem, ponieważ mieszkałam tuż obok niego. Tak, wiele razy bywało, że przechodziłam beztrosko przez słynne Plaza Mayor z dwoma wielkimi siatami, wracając prosto z Lidla, kiedy inni w tym czasie prężyli się i pozowali do zdjęć. Plaza Mayor jest usytuowane w centrum Madrytu, między Pałacem Królewskim a Puerta del Sol. W grudniu odbywa się tam jarmark świąteczny.
MUZEA: PRADO I REINA SOFIA
Jeśli kochacie sztukę i macie wystarczająco dużo czasu, koniecznie zajrzyjcie do tych dwóch muzeów. Muzeum Narodowe Prado jest jednym z największych na świecie i posiada niezwykle bogatą kolekcję dzieł sztuki. Od poniedziałku do soboty, w godzinach 18-20 zwiedzicie je za darmo.
Moim ulubionym muzeum jest Muzeum Narodowe Centrum Sztuki Królowej Zofii (Museo Nacional Centro de Arte Reina Sofia), w którym zobaczycie między innymi dzieła Salvadora Dali oraz Pablo Picasso (w tym słynną Guernicę!).
DZIELNICE LA LATINA, LAVAPIES I EMBAJADORES – STREET-ART
Niezwykle kolorowa i głośna dzielnica La Latina bardzo przypadła mi do gustu. A w niej cudowne El campo de Cebada, pełne przepięknych murali i niezwykle hipisowskiego klimatu.
Kocham podążać śladami street-artu i właśnie w dzielnicach Lavapies, Embajadores znalazłam go najwięcej. Koniecznie zajrzyjcie do dawnej fabryki tytoniu – La Tabacalera, w której znajdziecie wspaniałe murale.
ZACHÓD SŁOŃCA W ŚWIĄTYNI DEBOD
To jest jedno z moich ulubionych miejsc, z którego rozpościerają się przepiękne widoki. Polecam wybrać się tam na zachód słońca. Świątynia Debod została podarowana Hiszpanii przez Egipt, w zamian za udzieloną przez rząd hiszpański pomoc przy ocalaniu egipskich świątyń. Co ciekawe, budowla ma ponad 2000 lat. Tuż obok znajduje się park i jest to idealne miejsce na spacer czy relaks.
GDZIE ZJEŚĆ W MADRYCIE?
TACOS W TACOS AL PASTOR
To jest absolutne must-eat w Madrycie! Jeszcze nigdy nie miałam okazji być w Meksyku, ale regularnie odwiedzałam ten lokal w towarzystwie Meksykanów, którzy wychodzili stamtąd tak samo zachwyceni co ja!
Jeśli chcecie zjeść tanio i smacznie, to musicie koniecznie pójść do Tacos al Pastor. Zwłaszcza, że lokal znajduje się w samym w centrum Madrytu, niedaleko Puerta del Sol. I nawet jeśli będzie do niego prowadziła dłuuuga kolejka – nie rezygnujcie, bo te tacos wynagrodzą Wam wszystko. Obiecuję!
TAPAS W EL TIGRE
To właśnie w El Tigre po raz pierwszy przekonałam się o co chodzi z hiszpańską zasadą, że “im większy syf na podłodze w lokalu, tym lepsze miejsce”. Dla nas, Polaków, wydaje się to szokujące, ale w Hiszpanii to naprawdę tak działa i dotyczy większości tapas barów.
Dlatego przekraczając próg El Tigre, nie przeraźcie się tych wszystkich wykałaczek, papierków, czy plastików leżących na podłodze. To naprawdę dobry znak!
W samym barze zwykle panuje niesamowity gwar – jest głośno i radośnie. Kelnerzy jakimś cudem ogarniają ten cały harmider.
Plan działania jest taki: zamawiacie jednego drinka/sangrię/duże piwo (koszt 5 euro), a do tego dostajecie (najczęściej) dwa naprawdę obfite talerze przepysznych tapas. Nigdy nie wiadomo co się znajdzie na waszym talerzu – wybór przekąsek jest spory, ale wszystko zależy od tego, co przyniesie Wam kelner.
CHURROS W CHOCOLATERIA SAN GINES
Churros, czyli taki tłusty, hiszpański wypiek, smażony na głębokim oleju. Nikt nie mówił, że będzie łatwo! Hiszpańska kuchnia jest tłusta, trzeba się z tym pogodzić. A jak churros to i gorąca czekolada w zestawie z nimi!
Chocolateria San Gines rozpoczęła swoją działalność już w 1894 roku i co ciekawe, jest otwarta całą dobę! Nie wiem czy jest to najlepsze miejsce na zjedzenie churros w Madrycie, ale z pewnością najpopularniejsze. Znajduje się w małej uliczce, pomiędzy Puerta del Sol a Plaza Mayor. Mieszkałam niedaleko, więc często tam bywałam! Polecam gorąco.
PIZZA NEAPOLITAŃSKA W NAP LAVAPIES
A kiedy złapie Was nostalgia i tęsknota za pizzą… To wybierzcie się do restauracji NAP, które znajduje się w samym centrum dzielnicy Lavapies. Byłam tam niestety tylko jeden raz i pizzę jadłam w dużym pośpiechu, więc ciężko mi napisać jej konkretną recenzję, ale polecali mi ją wszyscy Włosi jakich znam w Madrycie. Na pewno tam wrócę następnym razem!
A na koniec mam dla Was pewien PROTIP.
Na szybkie tapas, tinto de verano lub po prostu kufel piwa…
100 MONTADITOS
Ta knajpka zlokalizowana jest właściwie we wszystkich najważniejszych punktach w Madrycie i pozwoli Wam napić się orzeźwiającego Tinto de Verano (letnie, słodkie, hiszpańskie wino) lub 0,5l piwa, za jedyne 1.50 euro. Poza tym zjecie tam najróżniejsze tapas w nieprzyzwoicie niskich cenach.
BYLIŚCIE KIEDYŚ MADRYCIE? Może polecacie jakieś inne miejsca, restauracje? Dajcie znać w komentarzu!
Przeczytajcie też o tym:
JAK WYJECHAŁAM NA PRAKTYKI ERASMUS DO MADRYTU
DLACZEGO WARTO ZWIEDZIĆ MADRYT
Nie zapomnijcie zaobserwować mojego konta na Instagramie!
hola, que hay?
Jelsi chodzi o Tapas bar, to nie odmawiam sobie nigdy (beadc w mMAdrycie): Jurucha w baarrio Salamanca.
Churros to Churrería San Pelayo 🙂
A co do samego miasta to mam identyczne odczucia – skacze y radosci kiedykowliek tam wracam. Kolejny lot w styczniu wiec przygotowlem juz torbe na powrot, w ktorej to znajda sie malze escabecze z Vigo(zamawiam ekstra do MAdrytu), oliwki marynowane z czosnkiem, wszelakie ryby escabeche , no i jamón bellota, mhmmmm.
saludos muy cordiales, j