W POGONI ZA NEAPOLITAŃSKĄ PIZZĄ
Zdecydowanie jedną z bardziej klimatycznych dzielnic Wrocławia jest położone na północy miasta Nadodrze. Jak dobrze wiecie, w prawie żadnej pizzerii nie znajduję się przypadkowo. Dlaczego? Bo wyznaję jedną, bardzo ważną zasadę – życie jest za krótkie, żeby jeść kiepską pizzę!
Dlatego zwykle polegam na opinii innych, czyli miłośników jedzenia, którzy zdobyli wcześniej moje zaufanie. Pierwszą grupą są osoby, których kubki smakowe są zbliżone do moich i zawsze wiedzą co w świecie pizzy piszczy.
Drugą grupą #pizzafreaks, od których zdobywam ściśle tajne informacje o najlepszych pizzeriach są.. pizzaioli. W końcu kto jak nie oni będzie wiedział gdzie serwują najlepszą pizzę w mieście?
Kiedy wprowadziłam się do Wrocławia, czułam się lekko zagubiona. Każdy mi mówił o Piecu na Szewskiej. Jasne, serwują pyszną pizzę, ale te kolejki.. Czy to w ogóle możliwe, że we Wrocławiu jest jakieś inne miejsce, gdzie można zjeść pyszną pizzę neapolitańską i nie będzie nim słynny Piec na Szewskiej ? To pytanie spędzało mi sen z powiek.
Aż któregoś razu spotkałam się z Martą, która jest moją pizzową bratnią duszą. I to właśnie ona mi powiedziała po raz pierwszy o Ogniu. Wiedziałam, że jej sugestię muszę potraktować na poważnie. Poszłam, sprawdziłam. I od tamtej pory… Bywam tam bardzo regularnie.
PIZZERIA OGIEŃ
Dlaczego lubię to miejsce? Po pierwsze, nie jest aż tak popularne jak inne miejsca na mapie Wrocławia. W związku z tym nie trzeba czekać godzinami na stolik i panuje tam naprawdę swobodna, przyjazna atmosfera. Co więcej jest dog-friendly, a ja kocham pieski.
Restauracja nie znajduje się w ścisłym centrum miasta, ale szybkim krokiem dotrzecie tam z Rynku w około 10 minut. Dużym plusem jest bliskość do Wyspy Słodowej. Nie mogę się doczekać aż zrobi się cieplej i będzie można zamówić pizzę na wynos, po to by skonsumować ją na świeżym powietrzu, w pięknych okolicznościach przyrody (czyt. z widokiem na Uniwersytet). Polecam przetestować!
PIZZA
No dobra, mam dla was najważniejszą informację. Pizza, którą tutaj serwują jest naprawdę dużych rozmiarów. Nie rozumiem po co chodzicie na te wszystkie festiwale pizzy do Pizzy-Hut, skoro możecie po prostu przyjść do Ognia i zamówić sobie po pizzy na głowę. Nie tylko to będzie bardziej ekonomiczne, ale i zdrowsze (bo tak, wg mnie włoska pizza jest #healthy).
Wiecie jak to jest, kiedy głód bierze górą nad rozsądkiem i gdy przychodzi kelnerka, zamiast wziąć zaplanowaną wcześniej pizzę na pół, w desperacji wołamy o całą.
Przyznam się, że zrobiłam tak wiele razy, zupełnie niepotrzebnie. Posłuchajcie rady doświadczonej w tym temacie #pizzagirlpatrol i zamówcie pizzę na pół. Chyba że jesteście naprawdę baardzo głodni, to wtedy po całej na klatę.
W lokalu oferują “pizzę typu neapolitańskiego z szamotowego pieca, będącą tradycyjnym wyrobem rzemieślniczym”. Standardowo – puszyste brzegi, wysokiej jakości składniki, raczej mokry środek.
Ceny są jak wszędzie, zaczynają się od 16 zł (Marinara), a kończą na 30 zł. Zamówienia składamy przy barze.
Menu skupia się głównie na pizzy, ale oprócz niej znajdziemy też sałatki, desery, kawę, herbatę, piwo i inne alkohole.
Zawsze staram się wam podrzucić jakąś cenną wskazówkę – mam ją i tym razem! Spróbujcie koniecznie propozycji PEPE (pomidory San Marzano DOP, mozzarella, ricotta, salami Napoli, pieprz) i wymieńcie ricottę na mascarpone. PYCHA! Wolę nie wiedzieć ile taka przyjemność ma kalorii, więc Carpe Diem!
W pewien weekend udało mi się trafić na Calzone (owcza ricotta, salami, mozzarella), które było naprawdę przepyszne. Może warto byłoby je wprowadzić na stałe do menu? W końcu w Polsce ciężko o dobre calzone we włoskiej restauracji.
A wy jakie macie doświadczenia z restauracją Ogień na Nadodrzu? Dajcie znać w komentarzu!
Przypominam, że to zaledwie jeden z artykułów z serii – najlepsza pizza we Wrocławiu. Koniecznie sprawdźcie pozostałe – klik.
P.S. Calzone z Ognia nadaje się idealnie na śniadanie następnego dnia. <3
P.S.2 – Pizza na drugi dzień w pracy smakuje równie wyśmienicie!
MAKE PIZZA NOT WAR! <3
5 komentarzy
A czy próbowałaś pizzy w Iggy Pizza?
Wierz mi, to jest najlepsza pizza we Wrocławiu! <3
i wcale nie musisz stać w kolejce jak w Piecu na Szewskiej (swoją drogą mają drugi lokal Vaffa Napoli, gdzie są dwa piętra i nie ma już takich problemów z miejscówką, choć swoje odstałam. ;))
Ja w Iggy przynajmniej raz w tygodniu jestem i ta pizza w ogóle mi się nie nudzi, koniecznie wypróbuj z krewetkami i kozim serem, poezja <3
Jasne, byłam!
Przyjdzie czas także na wpis o niej. 🙂
Byłam! 🙂 Dzięki za podpowiedź co do kompozycji!
I koniecznie musisz odwiedzić La Dolce Vita,pizza co prawda nie jest neapolitańska,ale uważam,że jest jedną z lepszych na wrocławskim rynku.Miejsce jest schowane,dlatego wiele osób o nim nie wie a szkoda,a może i nie,bo zawsze znajduję wolny stolik
Ok, dzięki za podpowiedź. 🙂